Małe elegantki....Moda dziecięca w XIX wieku. cz.1

Kiedy patrzę na uroczy obraz Eugene Josepha Lejeune z 1876 roku,  zatytułowany " W najelegantszych sukniach" (" In their fanciest dresses"), widzę ekscytację małych dziewczynek przed lustrem, ich niecierpliwość wynikającą z tego, że za chwilę pokażą się,  być może na jakimś małym przyjęciu dla dzieci, czy spotkaniu rodzinnym, piękne, odświętne i pewne tego, że za chwilę wzbudzą ogólny podziw...Myślę też sobie, jak niewiele w kwestii ubioru , miały w tych czasach do powiedzenia. Zupełnie inaczej niż dzisiaj...
W XIX wieku, zgodnie z duchem epoki, rodzice dążyli do bezwarunkowego podporządkowania sobie dzieci, gdyż traktowali dzieciństwo jako okres służący ich uformowaniu. Podejscie do kwestii mody dokładnie to stanowisko obrazowało. Przed XIX wiekiem moda dziecięca w zasadzie nie istniała, bo przez lata dzieci miały być miniaturowymi kopiami swoich rodziców. Te same sukienki, tyle że pomniejszone, te same uczesania! Nikt nie zastanawiał się nad tym, co chciałyby nosić, jaki ubiór odpowiadałby ich potrzebom fizycznym i psychicznym.

Kiedy były małe w ich ubiorze nie było różnicowania płci, bo do 4-5 roku, zarówno chłopcy jak i dziewczynki, ubierani byli tak samo, tzn. w ....sukienki. W późniejszych latach życia dziewczynkom zakładano ciężkie, niewygodne, z mnóstwem zakładek, koronek i ozdób, utrudniające ruchy, sukienki. Ponieważ uszyte były z drogiego materiału ( wtedy jeszcze wykonywanego ręcznie w manufakturach ), nie mogło być mowy o szaleństwach tak typowych dla dziecięcego wieku, w trakcie których te cenne ubiory mogły ulec zabrudzeniu, czy co gorsze, uszkodzeniu! Tak więc dzieciom pozostawało dostosowanie się do wymogów rodziców, a w konsekwencji zachowywanie  się sprzeczne z ich naturalnymi potrzebami.
Choć radykalne zmiany w sposobie ubierania dzieci zaszły dopiero w okresie lat międzywojennych, to wiek XIX na pewno je zapoczątkował. Przede wszystkim ubrania dziecięce zaczęły różnić się od tych dla dorosłych. Początkowo - długością, jeśli chodzi o dziewczynki ( lata 20-30 XIX w. ) Najpierw była to długość do połowy łydki. Wymagała ona zasłonięcia wystających spod sukienki nóg . Wymyślono więc pantalety ( majtki z długą nogawką, podwiązywane pod kolanami ) lub pantalony ( majtki z długą nogawką zebrane w kostce, wykończone koronką, haftami, ząbkami ). Lata 1825-1835 to czas modnych, a z dzisiejszego punktu widzenia, niezbyt urodziwych, monstrualnej wielkości, bufiastych rękawów, zwężających się od przedramion do nadgarstków ( tzw. "udziec barani" ).

W późniejszych latach pantalony są już niewidoczne i zastępują je prążkowane pończochy i buciki z dłuższą cholewką.

Od lat 40 do końca XIX wieku w modzie damskiej królują gorsety i niestety stają się one rownież codziennością dla dziewczynek, choć w nieco złagodzonej formie ( zamiast fiszbin- usztywniające sznurowania ). Dopiero pod koniec XIX wieku kiedy lekarze i higieniści rozpoczęli wygraną walkę na rzecz ich wyeliminowania z damskiego stroju, uzasadniając stanowisko niszczycielskim oddziaływaniem ( deformacje narządów wewnętrznych, utrudnienia w oddychaniu itp.), zaczęły pojawiać się sukienki z karczkiem dla młodszych, a dla starszych dziewczynek luźne bluzki.


W latach sześćdziesiątych XIX wieku, kiedy mamy dziewczynek nosiły obszerne krynoliny, w ubiorze ich córek pojawiły się również niewielkie krynoliny.





Lata 70 promują z kolei miniaturowe tiurniury. Zgodnie z panującym wtedy poglądem na wychowanie dziewczynek w skromności, były one uważne za ekstrawaganckie. Mimo to niejedna mama z ambicjami, w pogoni za byciem modną, zapominała o tym. 


 Przez cały  XIX wiek długość sukienek zmieniała się wraz z wchodzeniem dziewczynek  w kolejne etapy życia. Ogólna zasada była taka, że im starsza panna, tym suknia stawała się dłuższa. Każda wyczekiwała z niecierpliwością, kiedy będzie mogła wreszcie włożyć zakrywającą całkowicie nogi  sukienkę, co będzie dla wszystkich oznaką, że oto wkroczyła w, tak długo wyczekiwany, okres dorosłości. Następowało to zwykle w wieku 15-16 lat, czasami 18. Zmieniała też wtedy fryzurę. Od momentu, gdy stawała się panną na wydaniu, przestawała nosić luźno rozpuszczone włosy. Odtąd  przystoił jej tylko wysoko upięty kok i nie było już powrotu do dawnej fryzury.
Panna na wydaniu . "Oświadczyny"

Komentarze

  1. Zupełnie odmienna ta moda od dzisiejszej. W ogóle materiały się zmieniły. Kiedyś buty tylko ze skóry a dzisiaj tyle mamy do dyspozycji - https://butymodne.pl/trzewiki-i-polbuty-dzieciece-c25960.html . Więcej jest kolorów, fasonów, wszystko dzięki postępowi technologii

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Tajemnicze odkrycie w paryskim apartamencie...

Evelyn Nesbit - pierwowzór Ani z Zielonego Wzgórza