Koronki, szale, tiule i woale...


Koronki, szale i woale, to stałe elementy dawnej, kobiecej garderoby. Czyniły ją  elegancką, wyszukaną, zwiewną i piękną. Niezwykle precyzyjne i delikatne nazywane były, nie bez powodu, królewskim materiałem.

Historia powstania koronki sięga czasów starożytnego Egiptu. W grobowcach ówczesnych możnowładców znaleziono wprawdzie prototypy dzisiejszych koronek wykonane z cienkich splecionych sznureczków, ale prawdziwy rozkwit ich wytwarzania nastąpił dopiero w XV wieku. W Wenecji i Flandrii powstały wtedy bardzo prężne manufaktury koronczarskie i na długie lata zdominowały rynek. W 1665 roku, Ludwik XIV zapragnął uczynić Francję liderem produkcji tekstylnej. Nakazał ograniczyć import kosztownych koronek i aby uniezależnić się od wyrobów weneckich, utworzenie rodzimych zakładów koronczarskich. J.B. Colbert, minister finansów, działający na rozkaz króla, sprowadził z Wenecji najlepsze koronczarki. Zadaniem ich było tworzenie koronek na potrzeby dworu królewskiego i jednoczesne przekazywanie wiedzy i umiejętności swoim uczennicom. Wkrótce, wśród powstałych zakładów zaczęło wyróżniać się Alençon, gdzie koronki wytwarzano metodą igłową.  Praca była niezwykle żmudna i wymagała ogromnego kunsztu koronczarki. Wyprodukowanie małego skrawka materii zajmowało wiele godzin. Koronka z Alençon, niezwykle delikatna i piękna, zyskała miano"koronki królowych i królowej koronek". Była niepowtarzalna i charakterystyczna dla tej manufaktury.
Stara koronka z Alençon
Drugim, równie ważnym ośrodkiem stało się Valenciennes, gdzie produkowano koronkę metodą klockową, z cienkich nici bawełnianych. Koronczrstwo rozwijało się przez lata. Liczba koronczarek w okolicznych miastach i w samym Alencon wzrastała bardzo szybko. W 1875 było ich już 8 tysięcy. A zapotrzebowanie na ten produkt nie malało. W XIX wieku koronki spotykało się wszędzie. Nie tylko w dekoracjach ubiorów, lecz rownież w wykończeniu parasolek, rękawiczek, wachlarzy oraz w wystroju wnętrz - obrusy, narzuty, firanki, serwetki itp. Moda na koronki stała się faktem! Wykorzystała to cesarzowa Eugenia de Montijo, żona Napoleona III, która z powodu pewnego defektu figury, złożyła u ówczesnego kreatora mody CH.F Worth'a, twórcy haute-couture, zamówienie na stosowną suknię. Worth wymyślił obszerną krynolinę, którą bogato przyozdobił cennymi koronkami. Pomysł szybko się przyjął w arystokratycznych kręgach wyznaczając na długie lata nowy trend w modzie.
W Polsce wielką admiratorką i propagatorką koronek była Helena Modrzejewska, która z upodobaniem wykorzystywała je nie tylko w kreacjach aktorskich, lecz również w codziennej i wieczorowej garderobie.

Zwróćcie, proszę, uwagę na koronkowe detale malarskie we fragmentach obrazów pokazanych poniżej. Jakim kunsztem  mistrzowskim musieli wykazać się  twórcy, (zarówno koronczarki jak i malarze), aby stworzyć i uchwycić  na płótnie tak wiernie,  zawiłe, cieniutkie i delikatne sploty koronkowe!
Z fioletową wstążką- cesarzowa Eugenia








Cesarzowa Eugenia




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Małe elegantki....Moda dziecięca w XIX wieku. cz.1

Tajemnicze odkrycie w paryskim apartamencie...

Evelyn Nesbit - pierwowzór Ani z Zielonego Wzgórza