Krótka historia pocztówki

Pocztówka, czy jak kto woli karta pocztowa, odchodzi w zapomnienie i staje się powoli reliktem przeszłości. Pamietajmy jednak, że od 175 lat towarzyszy człowiekowi. Przypomnijmy, jakie były jej początki.
Ludzie zawsze przywiązywali dużą wagę do składania sobie życzeń w związku z różnymi okolicznościowymi sytuacjami. Czynili to osobiście, bądz w formie listowej. Nie stanowiło to problemu do czasu, gdy krąg osób, do których je kierowano był ograniczony. Gorzej, gdy prowadziło się rozległe życie towarzyskie lub, gdy miało się liczną rodzinę.
Człowiekiem wiecznie zabieganym, aktywnym i ceniącym czas był Henry Cole - dyrektor Muzeum Wiktorii i Alberta w Londynie. Miał on zawsze mnóstwo zobowiązań towarzyskich. Żeby nie popaść w panikę za każdym razem, gdy stawał wobec konieczności odręcznego pisania obowiązkowych życzeń, postanowił wprowadzić w życie pewien pomysł. Dał do druku jedną tylko kartę, na której zamieścił treść życzeń i zlecił powielenie jej w dużej ilości egzemplarzy. Cole zakładał, że jeśli nie wykorzysta ich wszystkich w jednym roku, to zrobi to w przyszłym. Spodobał mu się pomysł, bo dostrzegł w nim możliwość zarobkowania. Już w następnym  roku zaczął sprzedaż. Żeby uporać się z życzeniami na święta Bożego Narodzenia i Nowego Roku jednocześnie, dodał na karcie stosowne życzenia również i z tej drugiej okazji. Londyńczycy byli zachwyceni. Uznali, że to doskonała oszczędność czasu, pieniędzy i fatygi. Karty zaczęły bardzo dobrze się sprzedawać, a po 2 latach poczta sprawnie już pośredniczyła w ich dostarczaniu pod wskazany adres. Początkowo zawierały one tylko miejsce na korespondencję i adres. Nieco póżniej zatrudniono artystów, malarzy, rysowników, którzy stworzyli graficzne projekty  odwrotnej strony karty. Stały się one, według ówczesnych gustów, estetyczne i ładne.
W Polsce pierwsze karty pocztowe pojawiły się pod koniec XIX wieku. Ich szata graficzna była dość uboga. W Polsce, pod zaborami, nie było wielu możliwości drukowania na dobrym papierze z wykorzystaniem wysokiej jakości farb. Mimo to, miały rzesze zwolenników. Choć sława kart pocztowych rosła szybko, ciągle nie wiadomo było jak je nazywać. W ogłoszonym konkursie zwyciężyła nazwa "pocztówka" autorstwa samego Henryka Sienkiewicza. Wsród innych propozycji była "otwartka", "liścik", "pisanka", "listówka". Pocztówka wydaje się rzeczywiście być spośród nich  najzgrabniejszą nazwą. A może po prostu, po tylu latach, zżyliśmy się z nią ?

Zapraszam do obejrzenia pierwszych pocztówek. Choć wydają się dzisiaj nieco kiczowate, to jednak mają dla kolekcjonerów cenną wartość, bo pokazują jak na przestrzeni lat zmieniały się gusty, estetyka, kultura i wreszcie możliwości graficzne i edytorskie.
















 Polskie pocztówki świąteczne  







Amerykański styl projektowania pocztówek ok. połowy lat XX wieku


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Małe elegantki....Moda dziecięca w XIX wieku. cz.1

Tajemnicze odkrycie w paryskim apartamencie...

Evelyn Nesbit - pierwowzór Ani z Zielonego Wzgórza