Lalki- marzenie każdej dziewczynki!
Nie znam dziewczynki, która nie miałaby kiedyś lalki.
Lalki towarzyszą dziewczynkom od bardzo dawna. W zamierzchłych czasach bawiły się małymi, drewnianymi kukiełkami odzianymi w skóry. Niewątpliwie, mimo ich prostoty, bardzo je kochały... Wiemy, że w XVIII i XIX wieku były przeważnie sztywne, twarde i dość przerażające. Często wykonane z porcelany, ceramiki ( biskwit), wosku lub masy papierowej miały korpusy, ręce i nogi z drewna, połączone kulkowymi zawiasami. Ponieważ porcelana była zbyt droga, by lalki takie mogły stać się powszechne, zaczęto produkować o wiele tańsze, ... z celuloidu, niestety nie tak estetyczne i co gorsze, łatwopalne!
Takimi lalkami kiedyś bawiły się dziewczynki. Nie wyglądają zbyt dobrze. Prawda? |
Te lalki wykonane są z porcelany i ceramiki. Musiały być bardzo drogie.... |
To jest lalka celuloidowa wykonana w polskiej fabryce M. Szrajera. |
Kiedy w 1905 roku pewna Niemka, Kathe Kruse, która miała 8 dzieci, otrzymała od jednej z córek zamówienie na lalkę pod choinkę, nie mogła znaleźć żadnej, która by się jej spodobała i była dość dobra dla miłej, uczuciowej dziewczynki potrzebującej miękkiej przytulanki. Te, które oglądała były nieprzyjazne, a ich buzie nie wyrażały żadnych uczuć. Wróciła do domu i postanowiła zrobić samodzielnie lalkę.
To jest kopia lalki, którą Kathe wykonała po raz pierwszy dla swojej córki. |
Niestety lalka ta, choć bardzo kochana przez Marię, szybko się zniszczyła. Kathe postanowiła ją udoskonalić . W swoim salonie, tym razem, solidniej przyłożyła się do pracy i oto powstała nie jedna a kilka lalek. Były bardzo piękne i inne od dotychczasowych...Ich buzie Kathe wzorowała na licznej gromadce swojego potomstwa. Cały czas myślała o tym, że lalki te mają być miękkie, przytulne, ciepłe, ładne i jak najbardziej podobne do dzieci. Udało się jej to znakomicie. Takie były!
W 1911 roku pokazała je na wystawie w Berlinie i odniosła ogromny sukces, bo wiele osób zechciało je mieć. 150, a potem 500 lalek, które miały pojechać do Ameryki! Kathy nie miała wyboru. Żeby sprostać temu niespodziewanemu, przerastającemu jej oczekiwania zamówieniu, musiała utworzyć fabrykę i zatrudnić wielu pracowników. Zaczęła się produkcja na wielką skalę. Jej lalki miały porcelanowe główki i wypychane korpusy. Były miękkie, łatwo dawały się sadzać, przytulać. Miały dziecięce buzie i były po prostu przyjazne. Ich ubranka wykonywano bardzo staranie z ładnych, kolorowych tkanin. Co najważniejsze każda dziewczynka mając taką lalkę mogła poczuć się jak prawdziwa mama!
W 1928 roku, doskonaląc swój warsztat. Kathe stworzyła lalkę, której wzorem stał się wizerunek jej syna.
Była to pierwsza lalka z peruką z ludzkich włosów. Wielokrotnie prezentowana nwystawach bardzo się wszystkim podobała. I tak stopniowo z hobby, Kathe stworzyła rodzinny interes, który przetrwał do dzisiaj. W 2005 roku fabryka świętowała 100 lecie działalności. Założycielka Kathe umarła w 1968 roku, lecz to co stworzyła kontynuowały jej dzieci a potem wnukowie. Do dzisiaj wyroby tej fabryki są bardzo cenione.
A tak wyglądają lalki z fabryki Kathe dzisiaj...
Widzicie różnice? Które bliższe są waszemu sercu? Które bardziej wam się podobają?
Bardzo ciekawa historia. Każda dziewczynka na pewno z ciekawoscią przeczyta!
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie opisana historia, która porusza wyobraźnię i uczy :)
OdpowiedzUsuń